Najnowsze komentarze
ja jednak zdecydowałem się żeby wy...
no jasne. ja z Agą rok temu cisnął...
DominikNC do: 125-ką po Małopolsce
Daj już spokój z tymi kompleksami....
No no, flaga Konfederacji będzie s...
Więcej komentarzy

02.10.2015 14:34

125-ką po Małopolsce

Czy niewielki motocykl z silnikiem 125 ccm nadaje się do turystyki i jazdy w grupie?

Jak już pisałem przy poprzedniej okazji, dzień po zlocie ROF w Inwałdzie byłem umówiony z kolegami, na trasę po Małopolsce. Początkowo obawiałem sie czy podołam - miałem jechać z doświadczonymi motocyklistami na silniejszych maszynach (250, 500, 600 i 850ccm), a ja tu żółtodziób na 125. Moje wątpliwości bezceremonialnie rozwiał Mariusz, który po prostu mnie opieprzył, że marudzę jak baba i po prostu mam jechać i niczym się nie przejmować. Chłopaki przecież wiedzą, że jestem początkujący, a taka trasa to najlepsza nauka jazdy.

Pojechałem. Do miejsce spotkania dotarłem bez problemu. Od Krakowa jechałem "Zakopianką" w Lubniu skręciłem na Mszanę, następnie Zabrzeż i dalej prosto na Krościenko. Koledzy nocowali tam na campingu "Cypel" - bardzo fajne miejsce, ulokowane nad samym Dunajcem. Po przywitaniu i krótkiej rozmowie ruszyliśmy do Starego Sącza. Chłopaki wzięli mnie w środek kolumny. Jako "świeżak" byłem cały czas obserwowany, a przy okazji kolejnych postojów zwracali mi uwagę na popełniane przeze mnie błędy. Na prawdę była to świetna szkoła. Szybko wyzbyłem się kompleksu 125ki, gdy okazało się, że mogę jechać na równi z większymi cruiserami, że po wkręceniu na obroty mój "Junkers" całkiem fajnie przyspiesza :)

Dojechaliśmy do Starego Sącza. Tam zatrzymaliśmy się na rynku, a później pojechaliśmy zobaczyć ołtarz papieski. Od razu ruszyliśmy do Nowego Sącza, gdzie pod Basztą Kowalską zrobiliśmy krótką przerwę. Stamtąd ruszyliśmy w kierunku Gródka nad Dunajcem i dalej do Brzeska. Gdy przejeżdżaliśmy przez Rożnów, pogoda zaczęła się psuć. Zaczęliśmy więc szukać miejsca, w którym by można przeczekać nadchodzącą burzę. Natrafiliśmy na drewniany kościółek położony na niewielkim wzgórzu obok cmentarza. Na przykościelnym parkingu postawiliśmy motocykle i schroniliśmy się w kościele, czekając, aż przestanie padać.

Po burzy ruszyliśmy dalej, robiąc jedynie przerwę na tankowanie w Brzesku. Naszym celem była miejscowość Gdów, a dokładnie stojący tuż nad Rabą bar "Szałas". Tam zjedliśmy pożegnalny obiad i każdy rozjechał się w swoją stronę.

Stary Sącz - rynek

Stary Sącz - ołtarz papieski

Stary Sącz - parking przy ołtarzu

Nowy Sącz

Nowy Sącz

Rożnów

Rożnów

Pożegnanie w Gdowie

Komentarze : 2
2015-10-02 22:32:25 left 4 dead

no jasne. ja z Agą rok temu cisnąłem na skuterku 125-tce na wakacjach i banana miałem na ryju od ucha do ucha :)
ale trochę Cię rozumiem, bo jak kupiłem Bandita, to po 3 dniach przyjechali kumple ze mną pojeżdzic - jeden na 1100xx a drugi na adventure990 ...zesrany byłem a wyszło całkiem sprawnie :)

2015-10-02 21:01:40 DominikNC

Daj już spokój z tymi kompleksami. To naprawdę nie ważne czym jedziesz. Ważne gdzie, z kim i po co. Pozdrawiam!

  • Dodaj komentarz